Jawność płac i bezpieczeństwo psychologiczne „na scenie”

Debata to zawsze trochę ring, trochę teatr, a trochę – szczególnie gdy mówimy o wynagrodzeniach – sesja zbiorowej terapii. Kiedy więc padła teza „Jawność to klucz do równości”, a mnie przypadła rola mówczyni po stronie Propozycji. Wiedziałam, że nie będzie to jedynie akademicka wymiana zdań. To temat, który dotyka ludzi, emocji, lęków, wyobrażeń i – co lubię – twardych systemów organizacyjnych.

W debacie oksfordzkiej pojawia się coś, czego nie ma w codziennych dyskusjach HR-owych: rytm, napięcie, dramaturgia i konieczność powiedzenia głośno tego, co często zostaje w kuluarach. A jawność płac… cóż, to jeden z tych tematów, które albo zmuszają organizacje do dojrzałości, albo obnażają jej brak.

I właśnie w tym klimacie – między tradycją gdańskiej odwagi a współczesnym lękiem przed zmianą – zabrałam głos:

„Nec temere, nec timide” – „Bez strachu, ale z rozwagą.”

To dewiza Gdańska. Słowa, które od wieków opisują ducha tego miasta: otwartość, odwagę i gotowość do zmian. Miasta, gdzie narodził się duch odkrywców: Jana Heweliusza i gdzie Daniel Fahrenheit dał światu obiektywną skalę pomiaru. Ten duch – odwagi i precyzji – jest dziś potrzebny polskim organizacjom.

Muszę przyznać, że jestem szczerze zaskoczona, iż właśnie tu, w mieście wolności i innowacji, usłyszeliśmy od Opozycji głosy, które próbują nas zatrzymać, strasząc nas naruszeniem prywatności i konfliktem. Opozycja chce, byśmy pozostali w miejscu.
A przecież to stąd – z Gdańska – przez wieki wiał wiatr zmiany, a nie stagnacji.
Jeśli gdziekolwiek mamy odwagę mówić o równości i transparentności, to właśnie tutaj.

Jawność płac nie jest eksperymentem

Jako HR Business Partner wiem, że bez jawności równość jest wyłącznie deklaracją, a nie praktyką. Nie da się zarządzać uczciwie czymś, co pozostaje ukryte.
Dyrektywa unijna nie powstała z ideologii, lecz z twardych dowodów empirycznych. Badania europejskie i globalne jasno pokazują, że tam, gdzie wprowadzono mechanizmy przejrzystości, nieuzasadnione luki w wynagrodzeniach są redukowane o znaczący, dwucyfrowy procent. Jawność płac nie jest eksperymentem – to jest mechanizm naprawczy, który działa. Wymaga odwagi, ale jest to zmiana oparta na rozwadze i doświadczeniach innych krajów.

Pozwólcie Państwo, że teraz przemówi moja druga zawodowa tożsamość – psychoterapeutki.
W relacjach – czy to międzyludzkich, czy w relacji pracownik–pracodawca – brak jasności rodzi lęk.
Lęk wypełnia ciszę domysłami. Domysły rodzą nieufność, a nieufność niszczy zaangażowanie.

Porządkuje procesy

Jawność płac nie polega na nakazaniu publikowania pensji Kowalskiego na tablicy ogłoszeń. Skupia się na uporządkowaniu procesów i ujawnieniu reguł gry. To nie pieniądze są tematem tabu. To poczucie niesprawiedliwości, które powstaje wtedy, gdy nie znamy reguł gry.

Jawność nie polega na porównywaniu. Polega na tym, by każdy mógł zrozumieć, dlaczego. To jest fundament bezpieczeństwa psychologicznego, a bezpieczeństwo psychologiczne jest dziś jednym z najważniejszych czynników efektywności zespołów. Ludzie, którzy wiedzą, czego się spodziewać, pracują po prostu lepiej.

Dojrzałość

Transparentność płac to wymóg dojrzałości. To wymuszenie na organizacji uporządkowania ról i odpowiedzialności, doprecyzowania kryteriów awansu, a także spójności polityki kadrowej i płacowej.

Słyszeliśmy dziś, że jawność „może wzbudzać konflikty” i że jest „nierealna”. Ale to samo słyszeliśmy, gdy wchodziło RODO czy polityki antydyskryminacyjne. A jednak – dziś te standardy uważamy za oznakę dojrzałej organizacji.
Opozycja myli przyczynę ze skutkiem.Konflikty biorą się z niesprawiedliwości, a nie z jej ujawnienia. Jak już mówiłam: jawność nie narusza prawa do prywatności – dyrektywa skupia się na widełkach i zasadach, nie na publikowaniu kwot jednostkowych.

Jawność nie jest zagrożeniem

Zagrożeniem jest uznaniowość i milczenie – bo wprowadza chaos, nieporozumienia.
Jawność nie tworzy zagrożeń. Jawność je diagnozuje.

To oczywiste, że Jawność płac budzi emocje. Wynagrodzenia zawsze dotykały naszej wartości. Ale emocje są dowodem, jak bardzo ta zmiana jest potrzebna.
Pozwólcie, że użyję prostej metafory. Kiedy niemowlę uczy się podnosić głowę, rodzic kładzie je na brzuchu. Dziecko płacze, złości się. Ale tylko wchodząc w ten dyskomfort, może w końcu się pionizować.
Organizacje też rosną poprzez konfrontację ze zmianą.
To, że jawność budzi napięcie, oznacza jedno: zaczynamy się pionizować.

Droga do równości

Dlatego dzisiaj, w Gdańsku, w mieście, które żyje dewizą „Bez strachu, ale z rozwagą”, chcę powiedzieć, że: Jawność płac jest drogą do równości. Jest także drogą do zaufania, dojrzałości i bezpieczeństwa psychologicznego. Jest drogą organizacji, które potrafią ze sobą rozmawiać, słuchać, a nie siebie domyślać. Takie, które chcą się rozwijać.
I jeśli gdziekolwiek możemy mieć odwagę, by tę drogę podjąć, to właśnie tutaj. Dziękuję.

Aldona Dybuk

Depresja zostawia ślad. Ale można żyć pełną piersią

Rodzina, relacje i uważność na emocje – to dziś moje filary – mówi Łukasz Bejm, gdański radny. W szczerej rozmowie opowiada, jak wychodził z depresji, co było najtrudniejsze i jakie wnioski chce przekazać innym mężczyznom.

– Łukasz, jak się dzisiaj czujesz?
Trafiliśmy na świetny dzień na nagranie. Wracam po udanym weekendzie na Mazurach, spędzonym z rodziną i przyjaciółmi. Startowałem w zawodach triathlonowych, stanąłem na podium, a do tego moje dwie ulubione drużyny piłkarskie wygrały swoje mecze. Czuję się fantastycznie.

– Dziś jesteś uśmiechnięty, pełen energii, ale nie zawsze tak było. Poznaliśmy się, kiedy obaj mierzyliśmy się z depresją. Jak to się stało, że młody, aktywny mężczyzna zachorował?
Słowem-kluczem jest właśnie „aktywny”. Moje życie było bardzo intensywne, wręcz nadaktywne. Nakładałem na siebie ogromną presję – w pracy i w życiu osobistym. Zawsze chciałem dawać z siebie 100%, a nawet więcej. Po kilku latach takiego życia po prostu się wykończyłem.

Premiera rozmowy z Łukaszem 8 października, o godzinie 18:01. Zapraszamy

– Jak zorientowałeś się, że potrzebujesz pomocy?
Objawy narastały od dawna – trudności ze wstawaniem z łóżka, rozdrażnienie, utrata radości z rzeczy, które wcześniej sprawiały przyjemność. Przez rok odwlekałem wizytę u specjalisty, choć żona mnie do tego namawiała. Momentem przełomowym były myśli samobójcze. To mnie przeraziło i zmusiło do pójścia do psychiatry i psychologa.

– Dlaczego tak długo zwlekałeś?
To była tylko i wyłącznie moja głowa. Tłumaczyłem sobie: „teraz nie czas, pandemia, dziecko, projekty w pracy”. Wymówek było mnóstwo, ale żadna nie była ważniejsza niż zdrowie. Dziś wiem, że powinienem posłuchać żony od razu.

– Co byś powiedział osobom, które mają w rodzinie kogoś z depresją? Jak rozmawiać, żeby nie odepchnąć?
Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Osoba w depresji nie jest sobą. Bliscy często reagują złością, bo się boją, a ich strach przeradza się w irytację. To naturalne. Ale naprawdę warto próbować mówić spokojnie, cierpliwie i powtarzać, że pomoc jest potrzebna. W moim przypadku dopiero terapia szokowa – myśli samobójcze – sprawiła, że poszedłem po pomoc.

– Uprawiałeś sport. Wydawałoby się, że to pomaga, a jednak u ciebie nie wystarczyło.
Sport był wentylem bezpieczeństwa, ale też ucieczką. Na chwilę odciągał myśli, lecz problem wracał, gdy spadało tętno. Z czasem stał się uzależnieniem – brak treningu powodował jeszcze większą frustrację. To była droga donikąd.

– Jak wyglądało twoje wychodzenie z depresji?
To proces. Leczenie farmakologiczne i psychoterapia sprawiły, że świat stopniowo jaśniał. Pierwszy dzień, gdy poczułem, że obowiązki nie są ciężarem, tylko sprawiają radość – pamiętam do dziś. To był sygnał, że leczenie działa. Ale droga trwa nadal.

– Czego nauczyła cię psychoterapia?
Przede wszystkim rozpoznawania emocji. Dowiedziałem się, że istnieje pięć podstawowych emocji – wcześniej w ogóle o tym nie myślałem. Teraz staram się być uważny: zatrzymać się i sprawdzić, co właśnie czuję. To ogromna zmiana.

– A jak dziś wygląda twoja relacja ze sportem?
Jest świadomy. Nie robię treningu na siłę, słucham ciała i umysłu. Jeśli czuję, że lepiej spędzić wieczór z żoną niż wyjść pobiegać – wybieram rodzinę. Sport stał się pasją i źródłem radości, a nie terapią czy obsesją.

– Czy depresja zostawiła w tobie ślad?
Tak. Dziś, gdy nie mam ochoty na coś, co zwykle lubię, od razu pojawia się pytanie: „czy to powrót depresji?”. Obawa, że choroba wróci, chyba zostanie ze mną na zawsze. Ale nauczyłem się z tym żyć.

– Co pomaga ci utrzymywać dobrą kondycję psychiczną?
Rodzina i świadomość, że jestem lepszym mężem i ojcem niż kiedyś. Dbam o higienę snu – staram się spać około 8 godzin. Jem regularnie, choć nie mam restrykcyjnej diety. I staram się kolekcjonować dobre relacje – z ludźmi, którzy mnie wspierają.

– Łukasz, co powiedziałbyś osobom, które dziś czują, że coś jest nie tak, ale nie mają odwagi sięgnąć po pomoc?
Panowie – i panie – dbajcie o siebie. Bycie mężczyzną nie polega na byciu zimnym, twardym i nie do złamania. Prawdziwa siła to ciepło, opiekuńczość i troska – o rodzinę, ale też o samego siebie. Bez nas, mężczyzn obecnych i zdrowych, nasze rodziny nie będą miały oparcia. Nie bójcie się prosić o pomoc. To nie wstyd, to odwaga.

Rozmawiali Aldona i Marcin Dybuk

10 sposobów dbania o kondycję psychiczną po depresji

1. Regularny sen

Sen to fundament. 7–9 godzin dziennie, w podobnych porach. Brak snu bardzo szybko osłabia psychikę.

2. Aktywność fizyczna – ale z głową

Ruch pomaga regulować emocje i obniża stres. Ważne, by nie traktować sportu jako „ucieczki”, ale jako przyjemność i sposób dbania o ciało.

3. Stały kontakt z lekarzem i terapeutą

Nawet po ustąpieniu objawów warto utrzymywać konsultacje. To daje poczucie bezpieczeństwa i pozwala szybko reagować, gdy pojawią się pierwsze sygnały pogorszenia.

4. Świadomość emocji

Rozpoznawanie i nazywanie emocji – złość, smutek, lęk, radość, wstyd – pozwala szybciej zauważyć, co się z nami dzieje.

5. Relacje i bliscy

Nie izoluj się. Czas z rodziną i przyjaciółmi to najlepszy „bufor bezpieczeństwa”. Rozmowa, obecność, zwykłe bycie razem – to naprawdę leczy.

6. Dbanie o ciało

Zdrowa dieta, nawodnienie, badania kontrolne – fizyczne zdrowie i psychiczne są ze sobą mocno powiązane.

7. Równowaga między pracą a odpoczynkiem

Perfekcjonizm i nadaktywność to częste pułapki. Warto świadomie planować czas na regenerację, nie tylko na obowiązki.

8. Uważność (mindfulness)

Chwila zatrzymania – spacer, medytacja, proste ćwiczenia oddechowe. Pomagają wyciszyć myśli i obniżyć napięcie.

9. Małe przyjemności na co dzień

Kawa na balkonie, dobra książka, film z bliską osobą. To drobne rzeczy, które budują poczucie sensu i radości z życia.

10. Odwaga proszenia o pomoc

Najważniejsze – nie czekać, aż znów „będzie bardzo źle”. Jeśli czujesz, że coś się pogarsza, od razu sięgnij po wsparcie. To nie słabość, tylko dojrzałość.

Tekst i videopodcast powstał w ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego, ze środków Miasta Gdańska.

Możesz też posłuchać wcześniejszej rozmowy z Łukaszem w podcaście „Podróż do męskości”

Wcześniejsze publikacje i video podcasty z cyklu #depresja_bez_tabu:

Chłopaki nie płaczą, chłopaki z okien skaczą. Poradnik ratujący życie

To szczera do bólu książka o kondycji psychicznej mężczyzn. A w niej historie facetów o depresji, uzależnieniach i kryzysach przeplatają się tu z praktycznymi wskazówkami i rozmowami z ekspertami. To głos, który przełamuje tabu i pokazuje, że prawdziwa siła tkwi w proszeniu o pomoc. Poradnik, który może uratować życie – Twoje lub kogoś bliskiego.

„Chłopaki nie płaczą, chłopaki z okien skaczą”. Poradnik ratujący życie to prawdopodobnie pierwsza w Polsce tak szczera i kompleksowa publikacja o kondycji psychicznej mężczyzn. Bez tabu, bez stereotypów, bez udawania twardzieli. Łączę w niej własne doświadczenia z historiami siedmiu mężczyzn, którzy opowiadają o depresji, uzależnieniach i wychodzeniu z kryzysu. Zawiera także rozmowy z ekspertami, praktyczne wskazówki, ankiety pokazujące realne potrzeby mężczyzn oraz bonusowy, subiektywny rozdział psychoterapeutki Aldony Dybuk (prywatnie żony) o tym, czego kobiety oczekują od mężczyzn. 

To nie tylko książka/eBook – to narzędzie wsparcia, które pomaga zrozumieć emocje, przełamać milczenie i zacząć żyć pełniej. To głos, który mówi: masz prawo czuć, masz prawo prosić o pomoc, masz prawo żyć inaczej.

👉 To książka, która naprawdę może uratować życie


marcin dybuk

Dlaczego warto sięgnąć po „Chłopaków”?

Gdybym przeczytał taką książkę wcześniej, prawdopodobnie nie uderzyłbym w mur z napisem depresja.


To nie jest kolejny poradnik z gotowymi receptami. To publikacja, która ratuje życie. Głos faceta, który przeszedł kryzys. Głos innych mężczyzn, którzy odważyli się opowiedzieć o depresji, uzależnieniach i wychodzeniu z piekła. Głos ekspertów, którzy pomagają zrozumieć emocje i wskazują realne rozwiązania.

Dla kogo jest poradnik?

  • Dla mężczyzn, którzy zmagają się z presją, emocjami, kryzysem lub po prostu chcą lepiej zadbać o siebie.
  • Dla kobiet, które chcą zrozumieć partnerów, synów, ojców i umieć ich wspierać.
  • Dla liderów i pracodawców, którzy wiedzą, że zdrowie psychiczne zespołu to fundament dobrej pracy i życia.
  • Dla każdego, kto wierzy, że życie – mimo trudności – może być pełne i prawdziwe

co znajdziesz w książce?

Paweł, Łukasz, Jakub, Karol, Darek, Mieszko i Rafał odważyli się opowiedzieć o swoich kryzysach – depresji, uzależnieniach, chwilach zwątpienia i samotności. Ich historie pokazują, że nawet w najtrudniejszych momentach można odnaleźć siłę, poprosić o pomoc i wrócić do życia pełnego sensu. Jeśli po przeczytaniu tych historii będziesz chciał dowiedzieć się więcej na ich temat, w ebooku znajdziesz kod QR do rozmowy z nimi, w podcaście Podróż do męskości.

Autor dzieli się własnym doświadczeniem – dorastaniem w cieniu alkoholizmu, brakiem emocjonalnej obecności ojca i własną depresją. To szczere świadectwo drogi od udawania twardziela do redefinicji męskości i życia opartego na autentyczności oraz odwadze proszenia o pomoc.

konkretne i proste wskazówki, jak zadbać o zdrowie psychiczne i fizyczne. Dowiesz się, gdzie szukać pomocy, jak lepiej rozumieć swoje emocje i dlaczego nie warto odkładać na później decyzji, które mogą realnie zmienić i uratować życie.

psychiatrą, psychoterapeutami, dietetykami, specjalistą od snu czy saunomistrzem

jedno zdjęcie potrafi powiedzieć więcej niż tysiąc słów. I tak jest w przypadku ilustracji, rysunków, które są w ebooku. Trafiają przekazem prosto w serce i nie pozostawiają odbiorcę obojętnym.

bonusowy rozdział psychoterapeutki Aldony Dybuk (żona autora) o tym, czego kobiety naprawdę oczekują od mężczyzn. Materiał powstał na podstawie ankiety, która została przeprowadzona wśród Pań specjalnie na potrzeby poradnika.


Dlaczego książka jest wyjątkowa?

  • Prawdopodobnie pierwsza tak kompleksowa publikacja w Polsce o kondycji psychicznej mężczyzn.
  • Łączy fakty, historie i praktyczne wskazówki – bez tabu, bez stereotypów.
  • To nie teoria, to praktyka – doświadczenia ludzi, którzy wyszli z kryzysu i dziś mówią: „Da się”.
  • Może realnie uratować życie – Twoje albo kogoś, kogo kochasz.

Czego się nauczysz?

  • Jak rozpoznawać i nazywać emocje, zanim zaczną niszczyć od środka.
  • Jak rozumieć depresję, uzależnienia i kryzysy – i jak z nich wychodzić.
  • Jak budować lepsze relacje ojciec–syn, partner–partnerka.
  • Jak zadbać o siebie – psychicznie i fizycznie – w prostych, codziennych krokach.
  • Jak przełamać stereotypy, które każą „być twardym za wszelką cenę”.

książka i eBook, które mogą uratować życie

statystyki nie pozostawiają złudzeń

5000
osób rocznie popełnia w Polsce samobójstwo
80 %
to mężczyźni
12
mężczyzn codziennie odbiera sobie życie

Ta książka powstała po to, aby te liczby malały. To nie tylko publikacja. To apel, narzędzie i wsparcie.

👉 Jeśli jesteś mężczyzną – znajdziesz tu odpowiedzi na pytania, które od dawna w sobie nosisz.
👉 Jeśli jesteś kobietą – zrozumiesz lepiej świat mężczyzn i dowiesz się, jak możesz ich wspierać.
👉 Jeśli jesteś liderem – dostaniesz narzędzie, które naprawdę pomaga ludziom.


Chcę, żeby ta książka była pierwszym krokiem w stronę lepszego, pełniejszego i autentycznego życia.
Bo milczenie boli bardziej niż słabość.

Marcin Dybuk


Fragmenty książki i eBooka

Zanim kupisz sprawdź czy treści Cię zainteresują…

Często mężczyźni zmagają się z trudnościami, ale zamiast otwarcie przyznać się do problemów, szukają sposobów, by je ukryć. Wymówki, które stosują, to mechanizm obronny, pomagający unikać konfrontacji z emocjami i rzeczywistością. Wiele z nich wynika z głęboko zakorzenionych przekonań o męskości, które nakazują być silnym, niezależnym i odpornym na trudności. Często jednak, za tymi wymówkami kryje się potrzeba wsparcia, zrozumienia i akceptacji. Warto zrozumieć, jak wymówki działają, by móc je przełamać i otworzyć się na możliwość pomocy – zarówno dla siebie, jak i dla innych.

Prezentuję dziesięć najczęstszych wymówek, które stosujemy, gdy borykamy się z trudnościami, ale nie chcemy się do nich przyznać. Moje “ulubione”, które stosowałem przez wiele lat, kryją się pod numerami 3, 6 i 7. A Twoja?

  1. „To tylko przejściowy problem” – Przekonanie, że trudności są chwilowe i miną same.
  2. „Po prostu mam zły dzień” – Minimalizowanie problemu i traktowanie go jako coś, co można łatwo zignorować.
  3. „Nie mam czasu na to teraz” – Unikanie rozwiązania problemu z powodu obowiązków i braku czasu.
  4. „Jestem zbyt silny, żeby się poddawać” – Przekonanie, że mężczyzna nie może sobie pozwolić na słabość, by pokazać emocje.
  5. „To normalne, że tak się czuję” – Uznanie trudności za coś, co spotyka każdego mężczyznę, więc nie wymaga interwencji.
  6. „Nie chcę zawieść innych” – Obawa przed tym, że wyjawienie swoich problemów może negatywnie wpłynąć na innych.
  7. „Lepiej, żebym się zajął czymś innym” – Ucieczka w pracę lub inne zajęcia, by nie musieć stawić czoła problemowi.
  8. „Inni mają gorsze problemy” – Porównywanie się do innych w celu usprawiedliwienia własnych trudności.
  9. „Jestem zbyt dumny, żeby prosić o pomoc” – Strach przed pokazaniem słabości i utratą poczucia męskości.
  10. „Nie mam z kim o tym porozmawiać” – Przekonanie, że nie ma osoby, której można by zaufać, aby podzielić się swoimi problemami.

Warto podkreślić, że stosowanie wymówek może mieć poważne, a nawet tragiczne konsekwencje. Lekarze zwracają uwagę, że wielu mężczyzn zgłasza się po pomoc zbyt późno (…)

ciąg dalszy znajdziesz w książce Chłopaki nie płaczą, chłopaki z okien skaczą

Zejść z haju,
czyli o powrocie Jakuba Krzyżaka do życia

Był zawsze uśmiechnięty. Silny, aktywny, z tysiącami kilometrów na rowerze, promotor zdrowego stylu życia. Człowiek, który ratował trójmiejskie lasy, organizował akcje pomocowe, wspierał innych. Nikt by nie przypuszczał, że zderzy się ze ścianą. Że na długie miesiące jego życie przykryje mrok depresji i uzależnienia.

Jakub Krzyżak – sportowiec, trener, mężczyzna, który się zatrzymał. Nie dlatego, że chciał. Dlatego, że musiał.

„Na początku myślałem, że to po prostu jesienna melancholia” – mówi otwarcie. „Zrobiłem testy, poszedłem do psychiatry. Wmawiałem sobie, że to przejdzie. Ale nie przechodziło. W końcu przyszło zrozumienie: to depresja.”

Zanim się z tym pogodził, minęły dwa lata, podczas których jego życie powoli się rozpadało. Towarzyszył mu coraz mocniej alkohol – “kompan depresji”, jak sam mówi. Na początku kieliszek na wieczór. Potem codzienna małpka, aż w końcu cały rytm dnia podporządkowany był jednemu: kiedy i jak się napić.

Pił, aby poczuć ulgę

„Chlałem fest. I to nie chodziło o to, żeby się upić do nieprzytomności. Chodziło o ten moment spokoju, ulgi. Żeby znowu poczuć się jak kiedyś – jak Krzyżak.”

Wizerunek silnego faceta – sportowca, który daje radę, stał się dla niego pułapką. Krzyżak miał wszystko: formę, fanów, autorytet. A jednocześnie, jak sam mówi, „byłem w dupie i zacząłem się w niej urządzać.”

Przyznanie się do depresji i alkoholizmu było pierwszym krokiem. Trudnym. Ale też przełomowym. „Po moim coming oucie na Instagramie pisali do mnie faceci. Pisali, że skoro ja się przyznałem, to oni też mogą. I że może to wcale nie jest taki wstyd.”

Bo właśnie wstyd jest jednym z największych wrogów mężczyzn. Wstyd, że nie ogarniasz. Że nie jesteś supermanem. Że musisz poprosić o pomoc. A przecież – jak mówi Krzyżak – nie ma nic bardziej męskiego niż stanąć przed lustrem i powiedzieć: „Mam problem. Chcę z nim coś zrobić.”

Bał się terapii

Najpierw była terapia. Długo się do niej zbierał. Nie wiedział, o czym będzie rozmawiać. Bał się, co wypłynie. W końcu się zdecydował. „Potrzebowałem kogoś, kto zna się na rzeczy. Kto mi powie: to jest depresja, musisz przestać pić, musisz zawalczyć.”

Potem przyszło odstawienie alkoholu. Sam z siebie. Bez ośrodka, bez detoksu. Z dnia na dzień. Zmiana środowiska, przeprowadzka do mamy, kontrola. I pierwsze dni, w których każda godzina była walką.

„Na początku tylko chciałem się napić. Pierwsze tygodnie to był kosmos. Ale przetrwałem.”

cd w ebooku Chłopaki nie płaczą, chłopaki z okien skaczą

Sen i regeneracja (jedna z wielu podpowiedzi jak lepiej żyć)

Brak snu obniża koncentrację, odporność i libido, zwiększa stres i ryzyko depresji. Sen to „naturalny reset” dla mózgu i ciała. Jak zadbać:

  • Śpij 7–8 godzin każdej nocy.
  • Kładź się i wstawaj o stałych porach – organizm lubi rytm.
  • Ogranicz kawę po godzinie 15 i odłóż telefon na godzinę przed snem.

Przykład: Zamiast siedzieć do północy przy serialu, kładź się o 23:00 i wstań o 7:00 – po tygodniu poczujesz wyraźną różnicę w energii.

Sen odgrywa absolutnie kluczową rolę w naszym zdrowiu
Natalia Bobowik, dietetyk kliniczny

Często moi pacjenci myślą, że najważniejsza jest dieta albo suplementy, a ja zawsze powtarzam: zacznijmy od snu. To jest fundament. Bez niego żadna dieta czy aktywność fizyczna nie zadziała tak, jak powinna. Dlaczego? Bo sen reguluje właściwie wszystko – odporność, koncentrację, nastrój, hormony, a nawet pracę jelit czy regenerację mięśni. Często robimy z pacjentami taki prosty eksperyment: kładą się spać godzinę wcześniej, nie o północy, tylko o 23. I po tygodniu przychodzą i mówią: to jest niesamowite, czuję się o niebo lepiej. Bo już ta jedna dodatkowa godzina snu robi różnicę. Niestety, niedobór snu odbija się bardzo szybko. Wystarczy spać mniej niż 7 godzin, żeby spadała odporność – organizm produkuje mniej limfocytów, czyli komórek odpowiedzialnych za obronę. Pogarsza się pamięć i koncentracja, a po jednej zarwanej nocy każdy z nas od razu czuje, że mózg działa wolniej i potrzebuje hektolitrów kawy. Ale największym problemem jest przewlekłe niedosypianie – kiedy to staje się naszym nawykiem. I tu ważna rzecz: snu nie da się nadrobić w weekend. Organizm potrzebuje regularności.

Ogromne znaczenie ma też to, o której się kładziemy. Najlepsza regeneracja następuje wtedy, gdy śpimy przed północą. Dlaczego? Bo między 22:00 a 24:00 w największej ilości wydziela się melatonina – hormon, który odpowiada za głęboki, jakościowy sen. Jeśli położymy się później, nawet śpiąc osiem godzin, nie osiągniemy takiej samej jakości odpoczynku. Dlatego ja sama i moim pacjentom polecam, żeby najpóźniej o 23:00 być już w łóżku. To naprawdę robi ogromną różnicę dla zdrowia, energii i samopoczucia.

Rozdział I
Kondycja męskości, czyli o co tyle krzyku

Rozdział II
Trauma i jej dziedziczenie. Jak przeszłość wpływa na teraźniejszość

Rozdział III
Emocje. Jak sobie z nimi poradzić

Rozdział IV
Uzależnienie to choroba uczuć

Rozdział V
Depresja. Co ją napędza i jak ją lepiej zrozumieć

Rozdział VI
Jak zadbać o siebie?

Rozdział VII
Ojciec i syn, czyli o budowaniu dobrych relacji

Rozdział VIII
Redefinicja męskości, czyli dokąd zmierzamy

Rozdział IX
O co pytają mężczyźni? 

Rozdział X
Książki, które pomagają zrozumieć siebie

BONUS 
Subiektywny obraz męskości oczami kobiet

Inspirujące historie. Głosy z Podróży do męskości

Poznaj historie mężczyzn, którzy dotknęli dna i stanęli twarzą w twarz z kryzysem. Tak jak wielu z nas – długo uciekali przed sobą, bali się przyznać, że potrzebują pomocy. Wydawało im się, że muszą radzić sobie sami, że słabość to wstyd, że nie istnieje w ich świecie. Aż w końcu nadszedł moment przełomu. Zrobili krok, który zmienił ich życie – odważyli się sięgnąć po wsparcie. I odkryli, że nie są sami. Że inni przeszli podobną drogę. Że to nie koniec, ale początek. Dziś odzyskali sprawczość i żyją pełniej – z satysfakcją, radością i poczuciem, że mają wpływ na życie.

Historia 1
Pożar gasił benzyną i zacząłem się urządzać w dupie, opowiada Jakub. O wizycie w piekle i powrocie do życia. 

Historia 2
Zdejmij zbroję. Mieszko o depresji, ucieczce w sport i sile, by poprosić o pomoc.

Historia 3
Męskie jest tańczenie na trzeźwo, przekonuje Dariusz, wicemistrz Polski w koszykówce, który zagubił się po zakończeniu kariery.

Historia 4
Karol o depresji, która nie wybiera. I o tym jak odzyskał życie, mimo że siedział już z liną w garażu.

Historia 5
Cena złudzeń – Paweł o uzależnieniu od giełdy i ocaleniu, które nadeszło z najmniej oczekiwanego kierunku. 

Historia 6
Nie widać, ale boli. Rafał o depresji, maskach, lękach, które nie pozwalały mu wyjść z domu. I o powrocie do dobrego życia. 

Historia 7
O słabościach nie rozmawiamy. Łukasz o depresji, która pchała go ku otchłani. I o męskości, zatrzymaniu się w biegu i odwadze poproszenia o pomoc. 


Bio Marcina Dybuka – autora

Jestem dziennikarzem z ponad 30-letnim doświadczeniem — byłym redaktorem naczelnym, rzecznikiem prasowym, strategiem komunikacji i trenerem medialnym. Od początku kariery związany z mediami: od prasy i radia po projekty internetowe. Pracowałem w największych pomorskich mediach na menedżerskich stanowiskach. 

Z czasem moja zawodowa droga skręciła w stronę tego, co zawsze było mi bliskie — rozmów o człowieku, emocjach i sensie życia. Dziś koncentruję się na psychoedukacji i wspieraniu mężczyzn w kryzysie. Prowadzę podcast „PodRóż do męskości”, w którym rozmawiam o depresji, wypaleniu, uzależnieniach i odwadze mówienia o słabości. To przestrzeń, w której mężczyźni mogą usłyszeć, że nie są sami. Jestem również autorem portalu SportowaPodroz.pl (wcześniej TriathlonLife.pl), gdzie łączę tematykę sportu, zdrowia i świadomego stylu życia.

Wspólnie z Aldoną – żoną – tworzę projekt MagielZycia.pl – przestrzeń dla ludzi szukających równowagi, odpoczynku i autentyczności. To także blog, w którym piszę o emocjach, relacjach i komunikacji. Moje teksty pomagają się zatrzymać, zrozumieć siebie i innych oraz odnaleźć równowagę między ciałem a psychiką.

Jestem mentorem dobrego życia i certyfikowanym moderatorem męskich kręgów. Wspieram tych, którzy chcą żyć bardziej świadomie – z odwagą, spokojem i w zgodzie ze sobą. Jestem mężem i ojcem trójki dorosłych dzieci. 


Kup książkę lub eBooka „Chłopaki nie płaczą, chłopaki z okien skaczą”. Poradnik ratujący życie. I daj sobie lub komuś szansę na zmianę.


PREMIERA „CHŁOPAKÓW” 19 LISTOPADA 2025. SPRZEDAŻ PRZEDPREMIEROWA JUŻ TRWA

A 21.11 2025, o godzinie 19, spotkanie autorskie w Gdańsku. Zapraszam do Teatru Mostownia,
ul. Miszewskiego 16.

Marcin Dybuk
✉️ Kontakt: marcin.dybuk@gmail.com 
📞 +48 695 363 621

Depresja w miejscu pracy – gdy praca staje się ciężarem

Depresja i wypalenie zawodowe to tematy, które coraz częściej pojawiają się w rozmowach o zdrowiu psychicznym. Praca, która z założenia ma dawać poczucie sensu, rozwijać i zapewniać bezpieczeństwo, potrafi stać się ciężarem – zarówno dla pracowników, jak i dla menedżerów.

Kiedy mówimy o depresji w miejscu pracy, zwykle myślimy o pracownikach. To naturalne – spadek efektywności, częste zwolnienia lekarskie czy problemy z koncentracją szybko stają się widoczne. Jednak równie ważne jest dostrzeżenie, że depresja może dotknąć także menedżera. Na początku objawy bywają trudne do zauważenia. Doświadczony lider może delegować zadania i utrzymywać pozory funkcjonowania. Z czasem jednak brak energii, wycofanie czy impulsywność zaczynają rzutować na cały zespół. W takiej sytuacji cierpią nie tylko wyniki, ale przede wszystkim atmosfera pracy. Zespół pozbawiony wsparcia lidera zaczyna przejmować jego emocje – pojawia się chaos, niepewność i spadek motywacji.


Posłuchaj rozmowy z ekspertami lub czytaj dalej tekst, który znajdziesz pod podcastem


Dlaczego menedżerowie zwlekają z prośbą o pomoc?

U osób zarządzających barierą bywa odpowiedzialność za innych. Trudno im przyznać, że nie radzą sobie sami. W grę wchodzą także stereotypy, zwłaszcza dotyczące mężczyzn: przekonanie, że trzeba być silnym, że słabość oznacza porażkę, że „dam radę do końca”. Zbyt często pomoc jest szukana dopiero wtedy, gdy kryzys staje się dramatyczny. Dlaczego tak trudno poprosić o pomoc? Powodów jest kilka:

  • lęk przed oceną („co pomyślą inni?”),
  • odpowiedzialność za zespół i wynik. „Muszę dowieźć” opóźnia reakcję,
  • obawa przed konsekwencjami zawodowymi (utrata pracy, pominięcie przy awansie),
  • bagatelizowanie objawów („to tylko zmęczenie, prześpię się i będzie lepiej”),
  • brak wiedzy, gdzie szukać specjalisty,
  • maskowanie objawów. Dobre delegowanie i rutyna pozwalają długo „jakoś działać”,
  • społeczne oczekiwania wobec mężczyzn. „Dam radę, nie pokażę słabości”, skłonność do rywalizacji i działania „do upadłego”.
  • strach przed utratą kontroli i wizerunku. „Co powiedzą ludzie?”, „Jak to będzie wyglądało?”

Menedżerowie przeciągają moment, w którym przyznają się do problemu – twierdzi Radosław Nowak, psychoterapeuta, zastępca dyrektora Gdańskiego Ośrodka Promocji Zdrowia i Profilaktyki Uzależnień.Mają poczucie odpowiedzialności za zespół, za wynik, za firmę. Wielu z nich ma ogromny kłopot, żeby zaakceptować, że gorsza wydajność czy zmęczenie to już nie tylko zmęczenie, ale choroba.


Konsekwencje takiego zachowania są duże. Problem staje się widoczny dopiero wtedy, gdy wpływa już na zespół, decyzje i relacje. Warto podkreślić, że kultura organizacyjna ma tu ogromne znaczenie. W firmach, gdzie zdrowie psychiczne jest tematem tabu, pracownikom i liderom jeszcze trudniej przyznać się do problemu.

Rola lidera i współpracowników

Dobry lider nie tylko rozdziela zadania, ale też potrafi zauważyć zmianę w zachowaniu członka zespołu: spadek zaangażowania, izolowanie się, częste konflikty. To pierwszy sygnał, że warto porozmawiać i zaproponować wsparcie. Czasem wystarczy prosta rozmowa: „Widzę, że coś się dzieje, jeśli chcesz, możesz o tym porozmawiać”. Koledzy i koleżanki z pracy również mogą okazać wsparcie. Nie chodzi o stawianie diagnozy, ale o zainteresowanie i gotowość do wysłuchania. Ważne, by nie oceniać i nie naciskać – najważniejsze jest danie sygnału, że osoba nie jest sama. Pracownik w kryzysie psychicznym ma takie same prawa jak każdy inny chory:

  • prawo do zwolnienia lekarskiego,
  • możliwość elastycznego czasu pracy (zgodnie z nowymi przepisami kodeksu pracy),
  • dostęp do konsultacji psychologicznych lub programów wsparcia pracowników (tam, gdzie pracodawca je zapewnia).

Coraz częściej organizacje inwestują w psychoedukację, warsztaty i anonimowe konsultacje psychologiczne. To się po prostu opłaca – jak powiedział jeden z prezesów: „Wolę zadbać o pracownika wcześniej, niż później liczyć straty z powodu jego długiej nieobecności”.

Depresja w pracy to nie problem jednostki, ale całej organizacji. Choruje pracownik – cierpi zespół. Choruje lider – z czasem cierpi cała firma. Dlatego tak ważna jest kultura otwartości, gotowość do rozmowy i wczesna reakcja. Warto pamiętać: depresja nie jest oznaką słabości, lecz chorobą, którą można leczyć. A wsparcie ze strony pracodawcy, lidera i współpracowników może stać się kluczowym czynnikiem w powrocie do zdrowia.

Depresja a wypalenie — najważniejsze różnice

Wypalenie zawodowe

  • Skutek długotrwałego stresu w pracy i przeciążenia zadaniami.
  • Częste objawy: zmęczenie, zniechęcenie, cynizm, spadek satysfakcji, drażliwość.
  • Najsilniej związane z kontekstem pracy (warunki, styl zarządzania, nadmiar zadań).
  • Zmiana obciążenia, zakresu zadań, wsparcie i odpoczynek często przynoszą dużą ulgę.

Depresja

  • Choroba diagnozowana przez lekarza psychiatrę.
  • Objawy wykraczają poza pracę: długotrwały smutek lub zobojętnienie, utrata energii i zainteresowań, zaburzenia snu i apetytu, trudności z koncentracją, niska samoocena, myśli rezygnacyjne.
  • Wymaga profesjonalnej pomocy (psychoterapia, a czasem farmakoterapia).
  • Wypalenie pozostawione bez pomocy może przejść w depresję.

Wypalenie zawodowe to reakcja na stres, ściśle związana z zadaniami w pracymówi Aldona Dybuk, psychoterapeutka i HR Partner. – Często widać cyniczne albo agresywne zachowania. Depresja to coś więcej — to choroba, którą diagnozuje psychiatra. Może się zdarzyć, że z wypalenia rodzi się depresja, ale rzadko odwrotnie.


Jeśli trudności są „przede wszystkim o pracy”, to prawdopodobnie mamy do czynienia z wypaleniem. Jeśli obejmują całe życie i trwają tygodniami warto skonsultować się z psychiatrą. 

Jak depresja (lub wypalenie) u lidera wpływa na zespół?

Na początku — niewidocznie. Dobrze ułożony team „niesie” wynik jakiś czas. Potem pojawiają się:

  • mikroopóźnienia decyzyjne, uciekanie od trudnych tematów, przekładanie spotkań;
  • emocjonalna niestabilność (raz nadmierna impulsywność, raz wycofanie);
  • chaos priorytetów i rosnąca liczba „gaszonych pożarów”;
  • spadek zaufania: ludzie zgadują, co „tak naprawdę jest ważne”;
  • przenoszenie nastroju na zespół: niepewność, napięcie, defensywność.

Na początku można tego nie zauważyć, jeśli zespół jest silny i samodzielny – wyjaśnia Nowak. – Ale w pewnym momencie brak lidera zaczyna ciążyć. Depresja kładzie się cieniem na zespół, który do tej pory dobrze funkcjonował. A wszyscy wiemy, że zespół potrzebuje lidera, który potrafi motywować, dbać i zabezpieczać.


W końcu cierpią: jakość decyzji, dowiezienie projektów, retencja i marka pracodawcy.

Wczesne sygnały ostrzegawcze (dla pracownika i menedżera)

Po stronie pracownika:

  • wyraźne obniżenie energii i motywacji przez kilka tygodni;
  • „znieczulenie” — brak radości nawet z rzeczy, które dawniej cieszyły;
  • zanik koncentracji, rosnąca liczba błędów, unikanie odpowiedzialności;
  • drażliwość, cynizm, konflikty;
  • zaburzenia snu (budzenie się w nocy, wczesne wstawanie z lękiem), problemy z apetytem.

Po stronie lidera:

  • odwlekanie decyzji, kumulowanie tematów „na potem”;
  • zastępowanie rozmów poleceniami, „krótkim spięciem” lub milczeniem;
  • mikrozmiany w stylu zarządzania (np. nagły wzrost kontroli albo całkowite odpuszczenie);
  • mniej 1:1, mniej feedbacku, mniej świętowania małych sukcesów;
  • spadek jakości komunikacji z własnym przełożonym lub zarządem.

Jeśli niektóre objawy – w zestawie – utrzymują się co najmniej 2–3 tygodnie, warto porozmawiać ze specjalistą. Im wcześniej, tym łagodniejsza i krótsza bywa interwencja.


Bardzo długo można tłumaczyć objawy zmęczeniem albo dużą liczbą obowiązków – dodaje Aldona Dybuk. – Do tego często dochodzą inne trudności – w relacji, w domu, z dziećmi. Choroba nakłada się na kryzysy i łatwo to bagatelizować. Trudno jest stanąć i powiedzieć: to może być depresja.


Co może zrobić pracownik? Minimalny plan działania

  1. Nazwij problem. Zapisz objawy i od kiedy trwają. Krótko, na kartce.
  2. Rozmowa z zaufaną osobą. Ktoś bliski, zaufany kolega, psycholog/psychoterapeuta.
  3. Konsultacja medyczna, jeśli objawy są nasilone, trwają tygodniami lub pojawiają się myśli rezygnacyjne.
  4. Ustal małe kroki regeneracji (sen, ruch, regularne posiłki, krótkie przerwy, ograniczenie nadgodzin).
  5. Porozmawiaj z liderem/HR, jeśli to bezpieczne: poproś o okres przejściowy (np. zmniejszenie liczby projektów, elastyczny czas pracy, praca hybrydowa).
  6. Rozważ zwolnienie lekarskie (L4) — to uprawnienie jak przy każdej chorobie. Choroba to nie wina; leczenie to inwestycja w powrót do formy.

Dzisiaj łatwiej niż kiedyś pójść do psychiatry, ale ciągle to jest problem. Wciąż oznacza to przyznanie się do słabości. Ludzie wolą długo wytrzymywać, aż dochodzą do momentu, w którym fizycznie i psychicznie czują, że sami nie dadzą rady – twierdzi Aldona Dybuk.


Co może (i powinien) zrobić menedżer?

Gdy problem dotyczy siebie (lidera):

  • Poinformuj przełożonego zwięźle i profesjonalnie (bez szczegółów medycznych): że jesteś w procesie leczenia/terapii, potrzebujesz elastyczności i wsparcia w priorytetyzacji.
  • Zabezpiecz kluczowe procesy: wskaż zastępców, zrób listę „co musi się wydarzyć, jeśli mnie nie ma 2 tygodnie”.
  • Redukuj to, co zbędne: anuluj lub deleguj spotkania, które „nie przesuwają igły”.
  • Włącz pomoc profesjonalną: psychoterapia; farmakoterapia, jeśli lekarz to zaleci.
  • Ustal rytuały higieny pracy: stałe godziny offline, dzień bez spotkań, krótkie 1:1 zamiast długich statusów.

Gdy problem dotyczy członka zespołu:

  • Zauważ i nazwij obserwację: „Widzę, że ostatnio trudniej o koncentrację i rośnie liczba korekt. Martwi mnie to i chcę pomóc.”
  • Zapytaj o potrzebę: „Czego teraz najbardziej potrzebujesz ode mnie/od nas?”
  • Dostosuj obciążenie: tymczasowe zawężenie zakresu, mniej kontekstów, jasne priorytety.
  • Daj parasol ochronny: ogranicz liczbę „wrzutek”, chroń przed presją czasu, bądź łącznikiem z resztą firmy.
  • Wskaż ścieżki wsparcia: kontakt do psychologa/psychoterapeuty, program EAP (jeśli jest), elastyczny czas pracy.
  • Ustal check-pointy: krótkie spotkania co tydzień (15–20 minut), aby monitorować stan i priorytety.


Obowiązkiem lidera jest zareagować, jeśli coś dzieje się z członkiem zespołu. Często to kwestia źle dobranych zadań albo przeciążenia. Dobry lider musi obserwować, rozmawiać i w razie potrzeby zmieniać zakres obowiązków – przekonuje Radosław Nowak. 


Warto podkreślić, że lider nie diagnozuje i nie leczy. Tworzy warunki, by człowiek mógł skorzystać z pomocy i bezpiecznie pracować albo bezpiecznie z pracy na chwilę wyjść.

Kultura organizacyjna, która chroni

Cechy organizacji odpornej psychicznie:

  • Jasne priorytety i cele (mniej „wszystko jest ważne”).
  • Realne obciążenie (limity WIP z ang. Work In Progress – praca w toku, świadome planowanie, kontrola nadgodzin).
  • Bezpieczna komunikacja: można powiedzieć „potrzebuję pomocy” bez lęku.
  • Szkoleni liderzy: podstawy rozpoznawania sygnałów, prowadzenia 1:1, reagowania na kryzys.
  • Stałe rytuały regeneracji: dni bez spotkań, przerwy, urlopy wykorzystywane naprawdę.
  • Programy wsparcia, psychoedukacja i jasna ścieżka pomocy (plakat, intranet, kontakt w 3 kliknięciach).

W organizacjach, w których o zdrowiu psychicznym się mówi, łatwiej przyznać, że coś jest nie tak. Tam, gdzie dominuje tylko wynik i presja, temat depresji staje się tabu. A psychoedukacja jest kluczowa – bez niej trudno się przyznać, że potrzebuję pomocy – uważa Aldona Dybuk. 


Prosty protokół rozmowy 1:1 (dla lidera)

  1. Otwarcie, intencja: „Zależy mi na Twoim dobrostanie i wyniku. Chcę zrozumieć, jak mogę pomóc.”
  2. Fakty, nie etykiety: „W ostatnich 3 tygodniach dwa projekty się opóźniły, a komunikacja była rzadsza.”
  3. Pytanie otwarte: „Jak Ty to widzisz? Co się dzieje po Twojej stronie?”
  4. Walidacja i granice: „Dziękuję, że mówisz. Zadbajmy teraz o priorytety i wsparcie.”
  5. Ustalenia: „Na 4 tygodnie ograniczamy Ci liczbę projektów do dwóch. Co tydzień 15-minutowy check.”
  6. Ścieżka pomocy: „Tu są kontakty (HR/psycholog). Jeśli trzeba, zorganizujemy elastyczny czas lub przerwę.”
  7. Podsumowanie na piśmie: 3–5 punktów, aby nie było niejasności.

Trzeba dać sygnał gotowości do rozmowy. Nie zawsze moment, w którym chcesz rozmawiać, jest momentem, w którym ta druga osoba jest gotowa. Ale ważne, żeby wiedziała: lider widzi i jest gotów pomóc – przekonuje Radosław  Nowak. 


Checklista samoopieki (dla każdego)

  • Sen: stałe godziny, 7–9 h, bez ekranów na 60 minut przed snem.
  • Ruch: 20–30 min dziennie (spacer, rower, pływanie — cokolwiek regularnie).
  • Paliwo: regularne posiłki i nawodnienie (kawa to nie woda).
  • Granice: minimum 1–2 bloki pracy głębokiej bez komunikatorów; wyłączone powiadomienia po pracy.
  • Ludzie: krótka rozmowa dziennie z kimś wspierającym.
  • Małe wygrane: 3 rzeczy wykonane danego dnia; 1 rzecz, za którą dziękujesz sobie lub komuś.
  • Pomoc: jeśli objawy trwają 2–3 tygodnie lub się nasilają — porozmawiaj ze specjalistą.

Procedura firmowa „na ciężkie czasy” (szkic do wdrożenia)

  1. Polityka dobrostanu (jedna strona A4): cele, zasady, kontakt do pomocy.
  2. Ścieżka eskalacji: pracownik ➝ lider ➝ HR ➝ EAP/psycholog ➝ (w razie potrzeby) L4.
  3. Pakiet szybkiej ulgi: tymczasowa zmiana obciążenia, priorytetów i godzin pracy.
  4. Zastępstwa i instrukcje krytyczne: lista „co zrobić, gdy mnie nie ma” dla każdego stanowiska kluczowego.
  5. Komunikacja bez piętna: gotowe skrypty dla liderów i HR (krótko, rzeczowo, z empatią).
  6. Edukacja cykliczna: krótkie warsztaty dla liderów (np. 2× w roku), newsletter psychoedukacyjny raz na kwartał.
  7. Pomiar: półroczne badanie pulsowe (obciążenie, jasność priorytetów, poczucie bezpieczeństwa psychologicznego) i realne działania po wynikach.

Kiedy iść do psychiatry? Kiedy do psychoterapeuty? A kiedy wystarczy HR/coach?

  • Psychiatra: gdy objawy są nasilone, trwają tygodniami lub pojawiają się myśli rezygnacyjne; gdy codzienne funkcjonowanie wyraźnie się załamuje.
  • Psychoterapeuta: gdy chcesz zrozumieć źródła trudności i trwale zmienić wzorce; przy wypaleniu — bardzo pomocny.
  • Coach/mentoring/HR: gdy problem jest głównie „operacyjny” (priorytety, granice, organizacja pracy), bez długotrwałych objawów depresyjnych.

Jak wybrać specjalistę?

Sprawdź certyfikację i ukończone szkolenia, zapytaj o superwizję i doświadczenie z problemem, z którym przychodzisz. Poszukaj w internecie opinii.  Jeśli „nie kliknie” — masz prawo zmienić terapeutę. Rekomendacje zaufanych osób są cenne.


Specjalista musi mieć porządny certyfikat i staż pracy. Dla mnie ważne są efekty: ilu pacjentów skończyło terapię i utrzymuje zdrowie. Cenię też, gdy terapeuta pracuje w zespole, bo wtedy nie zostaje sam i może konsultować trudne przypadki – uważa Radosław Nowak. 


Gdy praca stała się ciężarem — czy zmiana jest konieczna?

Nie zawsze od razu. Najpierw sprawdź:

  • czy zakres zadań i priorytety da się dostosować;
  • czy problemem jest środowisko (chaos, kultura „ciągłej gotowości”), czy już Twój stan zdrowia;
  • czy regeneracja i wsparcie przynoszą ulgę po 4–6 tygodniach.

Jeśli nie: rozważ zmianę roli, zespołu albo pracodawcy. Dla części osób rotacja co 10–15 lat bywa naturalnym cyklem rozwoju. To nie porażka. To higiena zawodowa.

Na koniec — co naprawdę działa?

  • Wczesna reakcja zamiast czekania „aż przejdzie”.
  • Małe, konsekwentne zmiany (sen, ruch, granice w kalendarzu) zamiast rewolucji.
  • Bezpieczna rozmowa: fakt, intencja, konkret, wsparcie.
  • Praca lidera nad sobą: jeśli Ty jesteś spokojny i przewidywalny, zespół ma grunt pod nogami.
  • Profesjonalna pomoc: terapia (i — jeśli trzeba — leki) wracają ludzi do zdrowia. To inwestycja, nie koszt.

Marcin Dybuk

Tekst powstał w ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego, ze środków Miasta Gdańska.

Wcześniejsze publikacje i video podcasty z cyklu #depresja_bez_tabu:

Depresja w rodzinie. Jak choroba jednej osoby zmienia wszystkich

Depresja w rodzinie nie dotyczy jednej osoby. Zmienia codzienność wszystkich domowników. W trzecim odcinku cyklu „Depresja bez tabu” rozmawiamy z Dastinem Suskim, psychologiem, psychoterapeutą i prezesem Fundacji FOSA, o tym jak rozpoznać kryzys, jak wspierać bez wyręczania i jak zadbać o siebie, by starczyło nam sił na pomoc bliskim.

Rodzina to system naczyń połączonych. Gdy ktoś choruje na depresję, reszta — z troski, lęku albo bezradności — zaczyna działać inaczej. Czasem próbujemy przejąć obowiązki, czasem uciekamy w milczenie, a innym razem — w „złote rady”. Bywa, że to tylko zwiększa dystans, poczucie winy i chaos.
W rozmowie prowadzonej przez Aldonę Dybuk i Marcina Dybuka (autor podcastu „PodRóż do męskości”) Dastin Suski tłumaczy, dlaczego o depresji trzeba mówić wprost, jak wejść w świat nastolatka, który „znika” w grach, i czemu bliscy powinni pamiętać o „masce tlenowej” dla siebie. Padają konkretne wskazówki: jak zacząć trudną rozmowę, po czym poznać, że młody człowiek potrzebuje wsparcia, oraz co — jako rodzina — możemy zrobić najgorszego.
Ta rozmowa powstała w ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego. To odcinek dla rodziców, partnerów i każdego, kto towarzyszy w kryzysie. Bez tabu i bez ocen.

Osiem pytań i odpowiedzi Dastina Suskiego

Czym jest „system rodzinny” w kontekście depresji?
Dastin Suski: Rodzina to naczynia połączone. Jeśli jedna osoba „wypada” z rytmu — ma mniej sił, wycofuje się, nie decyduje — pozostali muszą zareagować i ułożyć się na nowo, żeby całość przetrwała. Każdy widzi chorobę trochę inaczej: dziecko, partner, osoba chorująca. Dlatego nie ma jednego opisu i jednej reakcji dla wszystkich.

Cała rozmowa do odsłuchania na You Tubie i Spotify. Poniżej dalsze pytania i odpowiedzi

Dlaczego trzeba mówić wprost, że w domu jest depresja — także do dzieci?
Dastin Suski: Bo milczenie robi największą krzywdę. Gdy nie mówimy, pojawiają się domysły i poczucie winy: „to przeze mnie”, „zrobiłem coś źle”. Warto spokojnie wyjaśnić, czym jest depresja, jak wpływa na codzienność i powiedzieć jasno: „to nie jest twoja wina”. Do tego tematu trzeba wracać — nie wystarczy jedna rozmowa.

„Weź się w garść” — dlaczego takie podejście nie działa?
Dastin Suski: To zwykle wynika z lęku i potrzeby kontroli. Ktoś chce dobrze — układa plan dnia, nastawia budzik na 6:00, mówi „dasz radę”. Tyle że depresja często odbiera energię i motywację. „Recepty na życie” z zewnątrz potrafią zwiększyć bezsilność i konflikt. Zamiast tego lepiej być obok, nazywać to, co widzimy, i proponować małe kroki oraz kontakt ze specjalistą.

Co robić, gdy podejrzewamy depresję u bliskiej osoby, która wypiera problem?
Dastin Suski: Zacząć od relacji, nie od diagnozy. Powiedzieć: „Zależy mi. Widzę, że jest ci ciężko. Chcę zrozumieć”. Pytać o codzienność, oferować towarzyszenie: „Pójdę z tobą na konsultację”. Czasem wystarczą 1–3 spotkania z psychologiem, żeby rodzina dostała plan pierwszych kroków i spadł lęk przed „wielką terapią”.

Na co zwrócić uwagę u nastolatków? Jak odróżnić „burzę hormonów” od kryzysu?
Dastin Suski: U młodych depresja może wyglądać jak „mgła” — trudność w czuciu, decydowaniu, utrata radości. Sygnały alarmowe to nagłe zmiany: wycofanie z kontaktów lub przeciwnie — nagłe „znikanie z domu”, porzucenie pasji, ucieczka w gry „na autopilocie”. Zmiany nastroju w dojrzewaniu są naturalne, ale ich skala i trwałość powinny nas skłonić do działania.

Jak wejść w świat dziecka, gdy relacja była słaba?
Dastin Suski: Konsekwentną obecnością. Proste zdania: „Chcę wiedzieć, co u ciebie. Pokaż mi kiedyś, co w tej grze lubisz”. Jeśli usłyszymy „nie”, wracamy za tydzień, za dwa. Nastolatki tego potrzebują — zobaczyć, że dorosłemu naprawdę zależy. A rodzic może wziąć krótkie konsultacje, żeby wzmocnić się do rozmowy i nie działać z lęku.

Czego unikać? Co jest najgorsze dla rodziny w takiej sytuacji?
Dastin Suski: Udawania, że problemu nie ma. Milczenie, bagatelizowanie („przejdzie”), albo wyręczanie we wszystkim. To rozregulowuje równowagę sił i oddala nas od rozwiązania. Kryzys wymaga poruszenia: nazwania sprawy, wspólnego planu i — jeśli trzeba — pomocy z zewnątrz.

Jak dbać o siebie jako osoba wspierająca?
Dastin Suski: „Maska tlenowa” najpierw dla dorosłego. Potrzebujemy kawałka stałego rytmu (sen, posiłki, ruch, spacer, rozmowa z przyjacielem), inaczej szybko zabraknie nam tlenu. Szukajmy sojuszników: rodziny, znajomych, terapeuty. Nikt nie uniesie 100 kg sam — w kilka osób ten ciężar staje się możliwy do dźwigania.

Tekst powstał w ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego, ze środków Miasta Gdańska.

Aldona i Marcin Dybukowie

Wcześniejsze materiały z cyklu Depresja bez tabu

Depresja a życie s_eksualne i bliskość – pytania i odpowiedzi

Depresja to choroba, która dotyka nie tylko osoby na nią cierpiące, ale także jej bliskich. Jednym z obszarów, w których szczególnie mocno daje o sobie znać, jest s_eksualność i intymność w związku. Jak wygląda to w praktyce? Oto pytania, które zadaliśmy podczas nagrania podcastu Podróż do męskości i odpowiedzi specjalistki Aleksandry Piaseckiej, psycholożki, seksuolożki i terapeutki par.

W jaki sposób depresja wpływa na życie seksualne i poczucie bliskości w parze?

Najczęściej potrzeby seksualne u osób w depresji mocno się zmniejszają – czasem znikają całkowicie. Ciało nie reaguje tak jak dawniej, brakuje energii, spłycają się emocje, a partnerzy mimowolnie odsuwają się od siebie. Chorujący unika bliskości, by nie „rozbudzać nadziei” u partnera, a partner zdrowy również dystansuje się – bojąc się wywołać presję lub dodatkowe cierpienie. W efekcie oboje znajdują się w próżni: razem, ale osobno.

Czy to prawda, że wszyscy chorujący na depresję tracą ochotę na seks?

To mit. Choć najczęściej libido spada, zdarza się też odwrotnie – niektórzy mają wręcz nadmierną potrzebę seksu, traktując go jako sposób poprawy nastroju. Rzadziej mówi się o tym, że takie zachowania mogą być sygnałem kompensacji – ucieczki od lęku czy smutku.

Posłuchaj całej rozmowy z ekspertką na You Tube lub w Spotify. Czytaj dalek pod zamieszczonymi videopodcastami

Jak różnią się reakcje kobiet i mężczyzn?

  • Kobiety częściej doświadczają awersji seksualnej, czyli niechęci do współżycia. Towarzyszy temu często zaburzony obraz własnego ciała – zamiast czułości pojawia się wstyd i chęć ukrycia się. Mogą wystąpić bolesne dolegliwości, np. dyspareunia (ból podczas stosunku) czy waginizm (skurcz mięśni uniemożliwiający penetrację).
  • Mężczyźni częściej zmagają się z zaburzeniami erekcji, przedwczesnym lub opóźnionym wytryskiem. Problemy nasilają się szczególnie wtedy, gdy próbują „zmuszać się” do seksu mimo złego stanu psychicznego.

Wspólnym mianownikiem dla obu płci jest spłycenie emocjonalne, trudność w skupieniu uwagi i mniejsza wrażliwość na bodźce.

Dlaczego partnerom tak trudno zaakceptować brak seksu?

Bo seks to nie tylko fizyczność. Dla wielu mężczyzn i kobiet jest głównym sposobem okazywania uczuć: dowodem miłości, potwierdzeniem atrakcyjności, budowaniem więzi. Gdy nagle to narzędzie znika, pojawia się poczucie odrzucenia, frustracja i pytania: „czy jeszcze mnie kochasz?”, „czy już cię nie pociągam?”. To naturalne emocje, ale bez rozmowy szybko prowadzą do konfliktów.

Jak partner osoby chorej może sobie z tym poradzić?

Najważniejsze to zadbać o siebie. Jeśli partner zdrowy rezygnuje ze wszystkiego, by „poświęcić się” choremu, wkrótce sam zaczyna tracić siły. Dlatego warto:

  • podtrzymywać codzienną rutynę i pasje,
  • korzystać ze wsparcia przyjaciół czy rodziny,
  • rozwijać aktywności, które dają radość i poczucie spełnienia.

Bliskość można budować także w inny sposób niż przez seks: rozmową, wspólnym milczeniem, przytuleniem czy dotykiem bez presji na współżycie. Seksualne potrzeby można regulować indywidualnie, np. poprzez masturbację, a komponent emocjonalny – w relacji z partnerem.

Czy leki przeciwdepresyjne zawsze obniżają libido?

Większość farmaceutyków wpływa na życie seksualne, choć stopień tego wpływu bywa różny. Zazwyczaj spada ochota na seks, trudniej o podniecenie i orgazm. To częsty powód, dla którego pacjenci samodzielnie odstawiają leki – czego absolutnie nie powinni robić.

Współpraca z lekarzem pozwala znaleźć inne rozwiązania: zmienić dawkę, dobrać inny preparat lub połączyć leczenie z terapią. Co ważne – nawet leczona farmakologicznie osoba ma większą szansę na powrót do życia intymnego niż ta, która z depresją zmaga się bez wsparcia.

Co zrobić, jeśli para nie potrafi sama sobie poradzić?

Warto skorzystać z terapii partnerskiej. Terapeuta uczy, jak rozmawiać o potrzebach i granicach, jak mówić o seksie bez wstydu i oskarżeń, jak odzyskać intymność. Czasem już kilka spotkań pozwala uporządkować komunikację i odbudować więź.

Dlaczego temat seksu – zwłaszcza w depresji – wciąż pozostaje tabu?

Bo większość z nas nigdy nie nauczyła się o nim rozmawiać. W domu i szkole temat był przemilczany, a dorosłe życie nie zmieniło tego schematu. Seksualność często kojarzymy ze wstydem i zakazem. W depresji ten mechanizm działa jeszcze silniej – bo dochodzi poczucie wadliwości („nie jestem dobrym kochankiem/kochanką”).

Czy depresja u mężczyzn wygląda inaczej?

Tak. Zamiast wycofania częściej pojawiają się zachowania ryzykowne, impulsywność czy nadmierna potrzeba seksu. W takich sytuacjach szczególnie ważne jest stawianie granic i jasna komunikacja: „ja nie mogę, ty masz swoje potrzeby – musimy znaleźć bezpieczne rozwiązanie”.

Czy depresja może stać się szansą na głębszą relację?

Paradoksalnie – tak. Jeśli potraktujemy ją jako sygnał, że dotychczasowy sposób bycia razem nie działa, możemy odkryć nowe formy bliskości. Czułość, rozmowa, intymne rytuały – wszystko to buduje fundamenty, które zostają także po kryzysie. Wielu partnerów mówi potem: „wyszliśmy z tego silniejsi niż kiedykolwiek”.

📌 Podsumowanie:
Depresja zmienia seksualność i intymność, ale nie musi oznaczać końca bliskości. Zrozumienie mechanizmów, rozmowa bez wstydu, dbanie o siebie i – w razie potrzeby – terapia partnerska to klucz do przejścia przez ten trudny czas.

Tekst powstał w ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego, ze środków miasta Gdańska.

Aldona i Marcin Dybukowie

Depresja epidemią XXI wieku? Co warto o niej wiedzieć

Sprzedaż leków rośnie, zwolnień lekarskich przybywa, a eksperci przewidują, że do 2030 r. depresja będzie najbardziej uniesprawniającą ludzi chorobą. W rozmowie z Joanną Łunio, psychiatrą i ordynatorką oddziału ogólnopsychiatrycznego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim, przechodzimy od danych do praktyki: objawy, sygnały ostrzegawcze i pomoc krok po kroku. Zapraszamy do rozmowy.

To jest pierwsza z rozmów z cyklu Depresja bez tabu. W ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego, który odbywa się po raz pierwszy, nagraliśmy z Aldoną pięć videopodcastów. Rozmawiamy z ekspertami na różne, ważne tematy.

Więcej na ten temat znajdziesz w tekście poniżej:

Zaczęliśmy, nazwijmy to, od wiedzy ogólnej. W rozmowie z Joanną Łunio, ordynatorką oddziału ogólnopsychiatrycznego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim, nie boimy się trudnych pytań, tak jak pani doktor, nie boi się mówić szczerej i trudnej prawdy. Poniżej prezentujemy częściowy zapis podcastu. To wiedza, z którą w naszych, nerwowych czasach, warto się zapoznać, aby lepiej zrozumieć otaczający nas świat i samego siebie.

Pytanie: Zacznę z grubej rury. Czy depresję możemy nazwać epidemią naszych czasów, czy może po prostu częściej o niej mówimy?

Joanna Łunio: Myślę, że obie odpowiedzi są prawidłowe. Depresja jest niewątpliwie epidemią naszych czasów, ale też – dzięki Bogu – coraz częściej o niej mówimy. Coraz więcej osób rozumie, na czym polega ta choroba i traktuje ją poważnie. Pamiętam konferencję, na której padła data: w 2030 roku depresja stanie się chorobą najbardziej uniesprawniającą człowieka, czyli taką, która na długi czas wyłącza nas ze społecznego funkcjonowania. To brzmiało dla mnie przerażająco.

Są też twarde liczby – sprzedaż leków przeciwdepresyjnych w Polsce między 2013 a 2023 rokiem wzrosła o 83%. W 2013 roku sprzedano 7,5 mln opakowań, a w 2023 już 15,5 mln. Do tego wzrosła liczba dni spędzanych na zwolnieniach lekarskich o ponad 100 tysięcy. To są ogromne liczby.

Czytaj dalej pod podcastem

Pytanie: Często słyszymy, że „wszyscy teraz mają depresję”. Jak właściwie odróżnić smutek od choroby?

Joanna Łunio: To ważne pytanie, a odpowiedź jest prosta. Smutek trwa krótko – kilka godzin, czasem kilka dni. Może być wynikiem kłótni, niepowodzenia w pracy, różnych życiowych sytuacji. Wtedy bliscy potrafią nas z tego wyciągnąć. Idziemy do kina, spotykamy się z przyjacielem, następnego dnia czujemy się lepiej.

Depresja to coś innego. To stan wielu objawów, który trwa długo. Mówimy o depresji, jeśli objawy utrzymują się minimum dwa tygodnie i są obecne przez większość dnia, praktycznie codziennie. Bliscy nie są w stanie nas „rozruszać”. Często nie ma konkretnej przyczyny – po prostu się pojawia. I ona rzeczywiście uniesprawnia.

Pytanie: Jakie objawy powinny nas szczególnie zaniepokoić?

Joanna Łunio: Kluczowa jest tzw. triada objawów depresji:

  1. Obniżony nastrój – codziennie, przez większość dnia.
  2. Anhedonia – czyli utrata zdolności odczuwania przyjemności. To, co cieszyło wcześniej – sport, książki, spotkania – nagle nic nie daje.
  3. Brak energii – nie mamy siły wstać z łóżka, umyć się, zadbać o podstawowe czynności.

Do tego dochodzą inne sygnały: problemy ze snem (typowe budzenie się o 2–3 w nocy i brak możliwości zaśnięcia), spadek apetytu lub przeciwnie – objadanie się, a także gwałtowne chudnięcie. U wielu osób spada też libido.

Szczególnie niepokojące są zaburzenia myślenia – pojawiają się urojenia winy i kary, poczucie, że „to wszystko przez mnie”, czy nawet przekonanie, że ciało przestaje działać. Najbardziej jednak obawiamy się myśli samobójczych. One zwykle narastają stopniowo – od poczucia bezsensu, przez pragnienie, by „skrót­cić cierpienie bliskich”, aż po realne plany odebrania sobie życia.

Pytanie: To bardzo ciężki obraz. Skąd bierze się depresja?

Joanna Łunio: Oczywiście są czynniki biologiczne i genetyczne, ale ogromną rolę odgrywa tryb życia. Pędzimy za karierą, pieniędzmi, sukcesem. Nie dbamy o sen, odpoczynek, aktywność fizyczną, choć wiemy, że sport naturalnie podnosi poziom serotoniny.

Depresję karmi też porównywanie się w mediach społecznościowych. Widzimy u innych „idealne życie” i czujemy się gorsi. To bardzo obciążające, zwłaszcza dla osób o słabszej konstrukcji psychicznej.

Ważny jest także brak poczucia bezpieczeństwa. Niepewność pracy, zmieniające się relacje, globalne kryzysy – to wszystko podcina stabilizację i sprzyja kryzysom psychicznym.

Pytanie: Jako ordynator – jak widzi Pani zmiany wśród pacjentów w ostatnich kilkunastu latach?

Joanna Łunio: Pacjenci są dziś bardziej świadomi, skłonni współpracować i przyjmować leki. Same leki są lepiej tolerowane. Ale zmienia się też profil pacjentów – coraz więcej jest młodych dorosłych, 20–22-latków, którzy nie radzą sobie z wejściem w dorosłość i odnalezieniem się na rynku pracy. Z drugiej strony coraz częściej trafiają do nas seniorzy, zwłaszcza mężczyźni, którzy nie radzą sobie z przejściem na emeryturę. Dla wielu z nich utrata pracy to utrata sensu życia.

Pytanie: Jak bliscy mogą pomóc osobie, która zaczyna „gasnąć”?

Joanna Łunio: Nie ma jednej recepty. Każdy dom, każda rodzina jest inna. Ale kluczowe jest, by taka osoba znów poczuła się potrzebna – czy to przez zaangażowanie w aktywności, czy nawet pracę dostosowaną do możliwości. Ważne są też inicjatywy społeczne, jak uniwersytety trzeciego wieku czy domy seniora. Ale przede wszystkim – obecność i wsparcie bliskich.

Pytanie: Co zrobić, gdy chory boi się psychiatry i nie chce iść po pomoc?

Joanna Łunio: Nie ma magicznego słowa, które przekona chorego. To droga małych kroków – cierpliwości, obecności i delikatnych sugestii. Na początku można zacząć od psychologa – on też jest w stanie ocenić, czy konieczna jest wizyta u psychiatry.

Bardzo ważna jest edukacja – dla chorych, ale i dla ich bliskich. Dlatego tak cenne są rozmowy, podcasty, teksty, które o tym mówią. Dzięki nim bliscy potrafią szybciej zauważyć problem i skuteczniej wesprzeć osobę w kryzysie.

Rozmowa i tekst zrealizowany ze środków miasta Gdańska, w ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego.

Aldona i Marcin Dybuk

Za tydzień

podcast, w którym wspólnie z Aleksandrą Piasecką, seksulożką porozmawiamy o tym jaki wpływ depresja ma na libido i jak sobie poradzić, pomóc w tym trudnym czasie.

Jeśli podobają Ci się nasze treści zaproś nas na kawę lub pizzę. Każda złotówka pomoże nam tworzyć wartościowe materiały.

Twarze depresji. Zaproszenie na spotkanie

Depresja nie wybiera – może dotknąć każdego. 25 września w Gdańsku spotkamy się, by otwarcie porozmawiać o chorobie, która wciąż zbyt często pozostaje w cieniu. „Nie jesteś sam. Rozmowy o depresji i sile wsparcia” to wieczór szczerych historii, wiedzy specjalistów i przestrzeni na Twoje pytania.

Data: czwartek, 25 września 2025 r.
Godzina: 18:00–20:00
Miejsce: Nadbałtyckie Centrum Kultury, ul. Korzenna 33/35, Gdańsk
Organizator: Fundacja IDEA / Podcast PodRóż do męskości / Magiel Życia

Nie jesteś sam. Rozmowy o depresji i sile wsparcia

Depresja dotyka coraz więcej osób – nie musisz być z tym sam.
Zapraszamy mieszkańców Gdańska (nie tylko) na otwarte spotkanie „Nie jesteś sam. Rozmowy o depresji i sile wsparcia”. W szczerej rozmowie wezmą udział osoby, które doświadczyły depresji, psychiatra i psychoterapeutka. To okazja, by zdobyć rzetelną wiedzę, zadać pytania i usłyszeć historie, które dodają odwagi.

Program spotkania:
1️⃣ Rozmowa Marcina Dybuka z Adą Daci-Smoliniec (mistrzyni Europy w judo, olimpijka z Aten, żona, mama i trenerka) i Karolem Czubą (przedsiębiorca, mąż i ojciec) o ich doświadczeniu depresji.
2️⃣ Rozmowa z Mateuszem Kawką, psychiatrą – skąd się bierze i czym się karmi depresja? Wszystko co powinniśmy dowiedzieć się o leczeniu.
3️⃣ Rozmowa z Aldoną Dybuk, psychoterapeutką – co daje psychoterapia i dlaczego nie warto jej się bać?
4️⃣ Pytania od publiczności do gości.

👉 Wstęp wolny, bez zapisów.

Spotkanie realizowane w ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego, ze środków miasta Gdańska.


Zapraszamy Aldona i Marcin Dybuk
Magiel Życia

Depresja bez tabu – cykl wideopodcastów

Czym naprawdę jest depresja – chorobą czy modą? Jak wpływa na bliskość, seksualność, rodzinę i życie zawodowe? I wreszcie – czy można po niej żyć pełniej? O tym porozmawiamy w cyklu „Depresja bez tabu”, który startuje już 10 września.

Zapraszamy, tym razem My, czyli Aldona i Marcin na wyjątkowy cykl pięciu wideopodcastów „Depresja bez tabu”. Premiery w każdą środę, przez pięć tygodni, o godzinie 18 – od 10 września do 8 października 2025 r. na Spotify i YouTube. Rozmowy przeprowadzone zostały w ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego.

Dlaczego warto?
Depresja to jedno z największych wyzwań współczesnego świata. Wciąż obrosła mitami, bywa bagatelizowana i stygmatyzowana. W naszych rozmowach spojrzymy na nią bez uprzedzeń – z perspektywy ekspertów i osób, które same zmagały się z chorobą.

Rozmowy poprowadzą:

  • Aldona Dybuk – psychoterapeutka, trenerka terapii przez ruch, HR-owiec
  • Marcin Dybuk – dziennikarz, autor podcastu Podróż do męskości oraz e-poradnika Chłopaki nie płaczą, chłopaki z okien skaczą (premiera listopad 2025)
  • aldona.marcin czyli Magiel Życia – Są parą, rodziną. Są różni – i właśnie dlatego są razem. Działają wspólnie, ale każde wnosi coś innego. Łączy ich jedno: wierzą, że dobre życie jest możliwe – tylko trzeba dać mu przestrzeń. Tworzą miejsce, w którym można odpocząć. Ruszyć. Pomyśleć. Odreagować. Płakać. Lśnić. Oddychać. Bez przymusu. Bez pośpiechu. Bez ocen. Dla tych, którzy chcą iść przez życie trochę bardziej świadomie. Albo po prostu trochę lżej.

Tematy i goście cyklu:

10.09 – Depresja to choroba czy moda?

Joanna Łunio – psychiatra, ordynator oddziału ogólnopsychiatrycznego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim. Specjalistka z wieloletnim doświadczeniem w diagnozowaniu i leczeniu zaburzeń psychicznych.
Wejdź w tekst poniżej, przeczytaj lub posłuchaj, obejrzyj video

17.09 – Depresja i seksualność

Aleksandra Piasecka – psycholożka, seksuolożka, terapeutka par. Pracuje z osobami i parami nad odbudową relacji, intymności i poczucia własnej wartości. Wyjaśni, jak depresja wpływa na seksualność i bliskość.

24.09 – Depresja w rodzinie


Dastin Suski – psycholog, psychoterapeuta, prezes Fundacji FOSA. Od lat wspiera rodziny i osoby w kryzysie psychicznym. Opowie, jak choroba jednego członka rodziny wpływa na cały system i jak skutecznie pomagać bliskim.

1.10 – Depresja a życie zawodowe


Radosław Nowak – psychoterapeuta uzależnień, zastępca dyrektora Gdańskiego Ośrodka Promocji Zdrowia i Profilaktyki Uzależnień. Posiada wieloletnie doświadczenie, pracując wcześniej w Monarze, i jest doświadczonym psychoterapeutą, który pomagając pacjentom, skupia się na uzależnieniu jako chorobie. 

8.10 – Jak żyć po depresji?


Łukasz Bejm – gdański radny, który sam choruje na depresję. Otwarcie mówi o swoich doświadczeniach, łamiąc tabu związane z chorobą w życiu publicznym i prywatnym. Podzieli się tym, jak odbudowuje relacje, tożsamość i sens życia po kryzysie.

Nie trzeba się zapisywać – wystarczy dołączyć i obejrzeć.

👉 Premiera każdej rozmowy w środy o godzinie 18:00 na kanale Podróż do męskości (Spotify i YouTube).

Video podcasty nagrane zostały w ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego, a finansowane są ze środków Miasta Gdańska.